„Zanim pojawiła się chemia…”: o wybranych przedstawicielach nauki w dziedzinie alchemii w dawnej Europie

„Zanim pojawiła się chemia…”: o wybranych przedstawicielach nauki w dziedzinie alchemii w dawnej Europie

Alchemia była zaliczana do jednych z najbardziej tajemniczych sztuk mistycznych (Stavish, 2006). Jednak jest ona przede wszystkim ważną dziedziną nauk humanistycznych — sztuką przemiany metali, a w samej hermeneutyce — filozofią przyrody (Sędziwój, 1971).

Rezultatem jej rozwoju miało być odkrycie owianego tajemnicą kamienia filozofów (Plancy, 1993). Najważniejszą jednak kwestią była przemiana metali nieszlachetnych w szlachetne, dzięki czemu dziedzina ta była według alchemików określana jako „boska”, „błogosławiona” oraz „święta” oraz traktowana za mądrość spagiryczną, przeznaczona dla bardzo wąskiego grona wtajemniczonych (Battistini, 2006).

Alchemia zawsze interesowała ludzi. Nie zawsze jednak była uważana za bezpieczną i zgodną z kościołem. Wielu alchemików było gnębionych i skazanych na śmierć. Sama nauka nie była łatwa, wymagała wiele pracy i czasu. Wielu traciło życie, aby nauczyć się czegoś nowego. Nietypowe osobistości w historii sprawiły, że nauka ta jest popularna do dzisiaj w kulturze: filmach, serialach i książkach.

I mimo, że alchemia zniknęła w XVIII wieku , a pojawiła się chemia — do dzisiaj budzi ogromne zainteresowanie naukowców i pasjonatów.

Początki alchemii i Tablica szmaragdowa Hermesa Trismegistosa

 Jednym z podstawowych źródeł związanych z alchemią była słynna „tablica szmaragdowa” — Tabula Smaragdina, jakiej to autorem miał być praalchemik Hermes Trismegistos reprezentujący triadę — religię, naukę i sztukę. Dzieło to stanowi jednocześnie symbol tajemnej wiedzy starożytności. Trismegistos był inspiracją dla przyszłych pokoleń alchemików. Jego trzynastowersowy dokument traktowany był od początku z nabożną wręcz czcią (w nim miała być zawarta tajemnica „operacji słońca” — wykonania wielkiego dzieła, przygotowania kamienia filozofów) (Sędziwój, 1971).

Same początki alchemii sięgają już czasów starożytnych — według autorów miały być powiązane między innymi z Adamem, Tubalkainem, Salomonem czy wspomnianym już Trismegistosem. Według apokaliptycznych wizji, to dzięki aniołom (tym zbuntowanym) można było poznać drogę do zdobycia owianego tajemnicą kamienia filozoficznego. Wiemy jednak, że tak naprawdę alchemia przyczyniła się do wielkiego rozwoju ówczesnej „prachemii”, wielu odkryć i wynalazków, przydatnych dla potomnych. Teoretycznie była jednak ona nauką dotyczącą wszechświata, opierającego się na zasadzie concordia oppositorum (Battistini, 2006).
 Jednakże to świat starożytnego Egiptu ma w tym wszystkim swoje początki, kiedy to jeszcze nie było pojęcia „alchemii” takiego, jakie znane jest nam, współczesnym. Wówczas była to umiejętność obróbki metali oraz ich przetwarzania, określana jako „sztuka egipska”, w czym to Egipcjanie nie mieli sobie równych. Dzięki nim właśnie nastąpił rozwój metalurgii (Brzeziński, 2000).

Jakim w rzeczywistości historycznym przyczynom można przypisać narodziny dawnych praktyk alchemicznych? Dzisiaj to zadanie nieco trudne do ustalenia, bowiem od początku alchemia była nieodłącznie powiązana z technikami metalurgicznymi odziedziczonymi przez Egipt, a później przez Mezopotamię (Eliade 1993). To tak naprawdę przednaukowa praktyka łącząca elementy zawarte dzisiaj w chemii, fizyce, sztuce, psychologii, parapsychologii, metalurgii, medycynie, astrologii, mistycyzmie oraz w religii. Jej wewnętrzne znaczenie to wszechkompozycja — stosunek całości stworzenia do tak zwanych części jakie się na nią składają.

Pojęcie alchemii

Samo pojęcie alchemii związane było przede wszystkim ze światem arabskim, ale nie mamy zbyt wielu informacji o samym pochodzeniu etymologicznym tego słowa. Pochodzenie alchemii według badaczy wywodzi się ze wspomnianego wcześniej egipskiego świata oraz greckiego khemia o dwóch znaczeniach — „czarna ziemia” według Plutarcha oraz „czarny” jako pierwotna materia chemicznej przemiany, sztuka obrabiania czarnego metalu (Dziekan, 2008).

To dziedzina, która wielokrotnie chciała się opierać na mistyce, a była w rzeczywistości mieszaniną empirii, szaleństwa oraz marzycielstwa, mająca swoje początki jako dziedziny dopiero w epoce średniowiecza (dzięki lekarzom i alchemikom wywodzącym się przede wszystkim ze świata arabskiego). Uprawiana wespół z dawną medycyną przez alchemików i wybitnych lekarzy tamtego czasu, którzy za wszelką cenę chcieli odkryć kamień filozoficzny, swój rozkwit miała na w średniowieczu i czasach nowożytnych (Szumowski, 1994).

van Heemskerck II, Egbert; The Alchemist

Kim byli alchemicy?

Osoby, które miały możliwość parania się dziedziną alchemii (drogą do doskonalenia duchowego) — to właśnie alchemicy (Battistini, 2006). Bardzo często przedstawiciele tej nauki byli osobnikami osamotnionymi, rzadko posiadającymi uczniów, bez żadnych stowarzyszeń, prowadząc samotne badania we własnych laboratoriach (Sędziwój, 1971). Do tego dawny alchemik był prawie zawsze bardzo barwną postacią, nawet dla ówczesnego społeczeństwa.

Praca w takim laboratorium była dla nich rodzajem modlitwy, wręcz bezpośrednim kontaktem z boskością, skryta za zasłoną tajemnicy przez okoliczności jakie ją do tego zmusiły.

Pierwsi alchemicy byli całkowicie oddani sprawie zgłębienia sekretów tej nauki [alchemii] i była ona uświęcona przez współpracę ich umysłów i rąk…

(Prophet, 2008)

Laboratorium było kosmosem zawierającym trzy istotne elementy — fizyczne, psychiczne oraz duchowe, pozwalając nawet na stworzenie życia (oczywiście w sztuczny sposób). Jego wyposażenie było nader skromne — wyłącznie z niezbędnymi przedmiotami do badań (Battistini, 2006).

Znajdował się tam przede wszystkim standardowy zestaw narzędzi znanych już w epoce starożytnej, między innymi patelnia do wytopu, cęgi, miech, tygle i chochle, a także biblioteczka. Dla wielu z nich była ona oczywiście niezbędnikiem zawierającym bardzo ważne dzieła epoki minionej, które można było w danej chwili poznać i jeszcze pilniej przestudiować). Do tego dochodziły jeszcze garnki, moździerze, aparaty do destylacji i filtrowania oraz piec, a to wszystko było w odpowiednio czystej i przewiewnej izbie. W zależności oczywiście od okresu, tak o to kreowało się przeciętne sancta sanctorum ludzi parających się niegdyś alchemią (Aromatico, 2002).

Jednakże warto dodać, że każda rzecz jaka znajdowała się w takim laboratorium poza jej typową, praktyczną funkcją miało ono wymiar duchowy oraz metaforyczny

(Battistini, 2006).
  • Alchemicy, głównie samotnicy, nie polemizowali czy dyskutowali w gronie na temat swoich odkryć.
  • Dostrzegali oni potrzebę ukrycia i rozwoju…
(Prophet, 2008)

Nie było to także zajęcie uważane w tamtym czasie za karierę czy nawet formę jakiegokolwiek zarobku — wszelkie własne doświadczenia woleli oni rozpatrywać w ciszy.

Aby alchemikowi się powiodło, musi on być w pełni świadom swej od Boga dane wolności tworzenia. Należy wystrzegać się ograniczeń i więzów narzucanych duszy jako form brzmienia ludzkiego (Prophet, 2008).

Wiedza, jaka zostawała na nich zsyłana, oczywiście jako dar, według wielu nie była przeznaczona dla każdego. Alchemik naznaczony wiedzą, zaczynał ją traktować jako tą świętą i boską (Sędziwój, 1971). Dzięki takim przekonaniom, wpływ alchemii zaczynał stopniowo rosnąć w całej średniowiecznej Europie. Już w IV wieku oderwała się ona prawie całkowicie od sfery mitów i nawiązań starożytnych (Aromatico, 2002).

Alchemia w świecie arabskim

Zasługi w dziedzinie alchemii należy oczywiście przypisać Arabom, dzięki którym powstało wiele wyrazów z nią związanych, a także pogłębienie chęci w poszukiwaniu złota. Wielu z nich chciało je uzyskać dzięki przemianie metali w jeszcze większej ilości niż to było możliwe (Szumowski, 1994). Ich inwazja na Egipt sprawiła, że dziedzina chemii metali jeszcze silniej zakorzeniła się w ich cywilizacji. Czerpali oni bowiem ze wzorców starożytnych, zbierając wszelkie informacje dotyczące wiadomości chemicznych, poznając przy tym kwasy mineralne i rozwijając na nowo poznaną dotychczas wiedzę, rozkwitającą w epoce średniowiecza. To wszystko jednak było nadal empirią, a do odkrycia teorii jeszcze było daleko. Na tym etapie była ona typowo teozoficzno-mistyczna, jak w czasach starożytnych (Szumowski, 1994).

Epoka średniowiecza to okres powstania teorii hylozoistycznej, na jakiej to opierali się zachodni alchemicy. Według niej uważano, że ciała i metale mają duszę i wydają nasienie, z jakiego mogło powstać coś na kształt nowej substancji. Również utwierdzono się w przekonaniu, że ciała o podobnym wyglądzie łatwiej przemieniają się u boku czegoś znacznie lepszego. Z tym związana jest sprawa miedzi (jako czegoś gorszego), którą posypawszy złotem, miała nim się stawać (Sędziwój, 1971). To oczywiście było nawiązanie do palingenezy — udoskonalania, odradzania niczym feniks z popiołów (Szumowski, 1994).

Geber

Jednym z najważniejszych przedstawicieli ówczesnej alchemii był Geber — Dżabir Ibn Hajjan, żyjący na przełomie VIII i IX wieku. Był on arabskim alchemikiem i lekarz o różnorodnych zainteresowaniach. Działał między innymi na dworze kalifa Bagdadu. Jest autorem wielu traktatów oraz teorii, z czego wiele przepadło. Zmodyfikował on chociażby teorię czterech żywiołów będących podstawowymi elementami materii, gdzie dodał dwie „zasady bezpośrednie” (siarkę i rtęć), z których złożone były wszystkie metale. Według jednej z jego teorii, można zmieszać siarkę z rtęcią, aby uzyskać inny metal np. złoto. Jego dzieła dotyczyły przede wszystkim związków chemicznych i jemu przypisuje się odkrycie kwasu azotowego. Przez wielu traktowany, zapewne trafnie, jako błędny rycerz wiedzy poszukujący swojego miejsca badań (Aromatico, 2002).

Po tym wprowadzeniu z zakresu arabskiej alchemii widać, że do jej rozwoju, tak jak i medycyny, potrzebna była grecka nauka i perska sztuka. IX wiek to czas, kiedy to w Bagdadzie powstał „Dom mądrości” w jakim przekładano antyczne dzieła, w tym również medyczne — wspomagające między innymi rozwój alchemii (Gajda, 2011).

O alchemii w czasach starożytnych przeczytasz tutaj: Alchemicy w starożytnej Grecji i Rzymie

Razes i Awicenna

Arabska alchemia, mając możliwość rozwoju w rozkwicie średniowiecznej nauki nie byłaby tak silnie pogłębiona, gdyby nie dwaj jej przedstawiciele — znani jako lekarze — Razes oraz Awicenna.

Razes

Razes był lekarzem (przełom IX/X wieku) mocno zainteresowanym eksperymentami chemicznymi. Wraz z jego działalnością nastąpił szczyt rozwoju alchemii, ale również chemicznej wiedzy. Sam posiadał sporo informacji z wielu dziedzin, określany jako niespokojna dusza (niczym człowiek następnej epoki, renesansu). Zainteresowany na tyle silnie chemią praktyczną, dokonał on podziału substancji wykorzystywanych w alchemii do trzech królestw.

Pierwsze z nich należały do ziemi — składniki mineralne, duchy, ciała, kamienie oraz sole, następne przynależące do świata roślin — rzadziej wykorzystywane (głównie przez lekarzy i znachorów) oraz ostatnie — zwierzęce, czyli włosy, kości (Dziekan, 2008).

Awicenna

Z kolei Awicenna (X–XI wiek), perski lekarz, uczony oraz filozof, twórca „księgi minerałów” stworzył znane dzieło „Kanon medycyny”, w której umieścił informacje dotyczące, między innymi, medycyny i elementów alchemii (Rashed, 2005). Określany jako ojciec współczesnej medycyny i najsłynniejszy uczony islamu (Gajda, 2011).

(…) nie sypiałem przez całe noce, nie spoczywałem całe dnie i nie zajmowałem się niczym oprócz pracy umysłowej…

(Weinfeld, 1985)

Sam dość często negował ówczesną alchemię, chociaż się nią zajmował i bardzo interesował. Uważał jednak że sława i pieniądze tak naprawdę skłaniają ludzi ku zajmowaniu tą dziedziną.

(…) skłonność człowieka do wypoczynku i łatwego życia sprawiła, że uwierzył, iż dostęp do tych dóbr zyskuje się jedynie przez bogactwo.
To zaś, poza rzadkimi wypadkami dziedziczenia lub nadzwyczajnych wydarzeń, nabywa się jedynie poprzez wielki trud i ciężką pracę. Niektórzy więc wyobrazili sobie, że istnieje środek na zdobycie tego bogactwa bez wysiłku i trudu. Uznali alchemię za najpewniejszą metodę i naukę, jak zmieniać wszystkie metale nieszlachetne w srebro, a srebro w złoto… zostawili wiele dzieł temu poświęconych…
(…) są to niedorzeczności , gdyż nie można naśladować sztucznie niczego, co Bóg stworzył dzięki siłom natury. Wytwory sztuczne i naukowe w żadnym razie nie są zaś częścią natury…

(Rashed, 2005)


 Wielu pseudoalchemików wierzyło, że podjęcie się dziedziny alchemii automatycznie uczyni ich bogatymi. Nic bardziej mylnego. Wielu z nich próbowało bezskutecznie, nie wnosząc nic do nauki. I to ci właściwi badacze oraz późniejsi tłumacze oryginalnych dzieł arabskich wytyczyli nam drogę dla rozkwitu średniowiecznej alchemii łacińskiej. Wówczas jej zwolennikami stawali się królowie oraz duchowni. I chociaż wiele z ówczesnych prób było błędnych (jeżeli mowa o przemianie metali) nie porzucano badań. Uważano bowiem, że powodem jest brak pewnego składnika, domykającego dane doświadczenie, stąd pojawiła się wizja kamienia filozoficznego (Brzeziński, 2000).

Alegoria alchemii. (1546–1611).

Alchemia w średniowiecznej i wczesnowożytnej Europie

Grossete i Roger Bacon

Przedstawicielami alchemii w średniowieczu było wielu badaczy, między innymi Robert Grosseste, Roger Bacon, Arnold z Villanova, Raimundus Lullus, Albert Wielki, słynny Nicolas Flamel i Nostradamus. Jednak największą sławę pod koniec epoki średniowiecza i na początku czasów nowożytnych zyskał Paracelsus.

Wracając jednak do poprzedników — to jednym z pierwszych alchemików z Europy był Grosseste (1175–1253). Angielskim biskup, filozof, teolog; to za jego czasów alchemia pojawiła się na Oxfordzie. Sam tworzył wiele dzieł opierając się o nurty alchemiczne. Jego uczniem z kolei był Roger Bacon (ok. 1210–1292) — doctor mirabilis. Był jednym z najbardziej błyskotliwych umysłów. Miał liczne zainteresowania — astrologia, mistyka i alchemia. Bardzo chętny do eksperymentów z udziałem matematyki, przewidział wiele wynalazków. Stworzył dzieło Opus maius w 1267 roku, dotyczące teorii błędów ludzkiego umysłu. Pragnął usilnie zreformować alchemię, dzięki której udałoby się osiągnąć środek do przemiany metali i „eliksir życia”, co dałoby szczęście całej ludzkości (Ajdukiewicz, 1955).

Niestety prześladowany przez kościół za herezję (związki z siłami nieczystymi) nagle zniknął w 1292 roku. Od tego momentu zaczęto wierzyć w legendę o nieśmiertelności alchemików (Aromatico, 2002). Twierdzono w tamtych czasach, że wielu ludzi na pewno podpisało kontrakt z samym szatanem, czyli złożenie podpisu w obecności diabła w zamian za dobra materialne czy życie wieczne. W końcu immortalitas była czymś pożądanym przez ludzkości — zarówno dawniej, jak i dziś (Wańczowski, Lenart, 2009).

Arnold de Villanova

Jego uczniem został z kolei Arnold de Villanova (1240–1311), lekarz późnego średniowiecza, kataloński mnich, astrolog, alchemik i kolejny, wybitny umysł. Autor wielu dzieł, w tym dotyczących alchemii (sporo z nich spalono — treści uznano za heretyczne), uważany również za paktującego z diabłem (Aromatico, 2002).

Wiedzę jaką posiadł pobierał od arabskich lekarzy, sam też nauczał w Montpellier, obeznany był dzięki temu w sprawach alchemii (Szumowski, 1994). Wierzył w magię oraz astrologię — będące najważniejszymi zainteresowaniami większości alchemików. Twierdził również, że złoto mogłoby być uniwersalnym lekiem na wszystko, a wszystko czego sam doświadczał otrzymywał w wyniku chemicznych doświadczeń (Szumowski, 1994).

Michael Maier. (1617). Symbola aureae mensae duodecim nationum, Francoforte: Typis Antonij Hummij.

Rajmondus Lullus

Jego badania, teorie oraz zainteresowania wpłynęły na innych, późniejszych alchemików, między innymi na Raimundusa Lullusa (1235–1315, skazanego na więzienie przez swoje sprzeczne poglądy dotyczące alchemii oraz teologii) i Nostradamusa (1503–1566, nadwornego wróżbity Katarzyny Medycejskiej, doktora medycyny, autora wielu dzieł, kabalisty, mistyka oraz astrologa) dając możliwość rozwoju ich własnych proroctw (Aromatico, 2002).

W czasach średniowiecza, istniała jednak też legenda powiązana ze świętą sztuką i zakonem świętego Dominika — dzieło Wincentego z Beauvais Speculum Naturalis (ok. 1250). Po to, aby umocnić wpływy dominikańskie, którzy to również parali się alchemią, wmówiono, że to święty Dominik uzyskał kamień filozoficzny, przekazując tą wiedzę Albertowi Wielkiemu (Aromatico, 2002).

Nienadaremno uważano, że kamień filozofów był bezcennym przedmiotem, eliksirem uniwersalnym, którego, jeżeli ktoś by posiadł — byłby nie do pokonania (Plancy, 1994) Istniał również pogląd, że Albert stworzył po trzydziestu latach pracy Homunkulusa, boskiego człowieka o drobnej posturze. Utarło się jednak przekonanie, że to co z tego powstało, było w rzeczywistości potworem więc Tomasz z Akwinu ostatecznie to zgładził.

Nicolas Flamel i Paracelsus — umysły alchemii

Pierwszy z nich, Nicolas Flamel (1330–1418) miał być francuskim alchemikiem — zgodnie z legendą. Według legend, był bardzo zafascynowany praktykami alchemicznymi jakie zachodziły w starożytności (głównie w Egipcie). Sama alchemia dużo zyskała na popularności dzięki jego legendzie. To on jako pierwszy miał tak naprawdę stworzyć kamień filozoficzny. Źródłem tej legendy był prawdopodobnie ogromny majątek — być może pozyskany z transmutacji metali w złoto, bardziej prawdopodobne, że dzięki handlu nieruchomościami i wynajmowi.

W tych samach czasach żył tak zwany Pseudo-Geber, nieznany z nazwiska alchemik tworzący w epoce średniowiecza. Określił on zadanie alchemii — zamiany ciał, wzorując się prawdopodobnie na arabskich alchemiku Geberze. Jego dzieła były poczytne, cenione — posługując się w umiejętny sposób twórczością innych (Sędziwój, 1971). Miał on na celu stworzenie podręcznika do alchemii i był przekonany, że transmutacja jest jak najbardziej możliwa, czemu to podporządkowywał później swoje traktaty.

I tym sposobem, dochodzi się do ostatniego przedstawiciela „dziedzictwa egipskiego ezoteryzmu” — Philipusa Aureolusa Theophrastusa z rodu Bombastów von Hohenheim (1493–1541) znanego jako Paracelsus (pseudonimu zaczął używać od 1529 roku). Do dzisiaj jest on jedną z najbardziej znanych i dość kontrowersyjnych postaci w dobie renesansu. Wielu brało go za szarlatana, a jego grób stał się celem pielgrzymek (Mierzecki, 1993).

Zapraszamy również do lektury artykułu Wpływ nauk i odkryć Paracelsusa na współczesną farmację i medycynę

To on wszczął na nowo rozwój zastałej alchemii. Był synem klasztornego lekarza, od dziecka w wychowywał się w otoczeniu alchemii, medycyny oraz chirurgii (Koświn, 2009). W swoich dziełach wielokrotnie deklarował się jako zwolennik magii (czerpał wiele z Agrippy) i zreformowania ówczesnej medycyny. Jego życiowym zadaniem było zwalczania panujących chorób, przedłużania życia, stworzenia nowych leków i uszlachetniania rodów (Bugaj, 1976).

Według niego, choroba była wyłącznie boską karą, a jej leczenie zależne było od Boga. To on w końcu dał nam naturę, która miałaby wspomóc w leczeniu wszelkich dolegliwości (Sędziwój, 1971).

Jego czasy to właśnie postęp w propagowaniu chemicznych leków i odrzucenie ówczesnej anatomii i ogółem medycyny. Wtedy też powstała jatrochemia, prąd w medycynie i w chemii na przełomie XVI/XVII wieku, którego celem była produkcja wspomnianych chemicznych leków i nowe określenie zachodzących w organizmie zjawisk. Dzięki takim przemianom miała możliwość rozwinąć się chemia, wolna od alchemii (Brzeziński, 2000).

Paracelsus. Domena publiczna

Paracelsusa można śmiało określić jako wychodzącego poza czasy swojej epoki, który jawnie krytykował to, co działo się na polu medycznym. Mimo, że sporo czytał i sam tworzył dzieła na tematy medyczne, był zgoła innego zdania niż jego poprzednicy i tworzący w jego czasach badacze alchemii (Belofsky, 2014). Przykładem może być fakt, że na znak protestu spalił nawet dzieła samego Galena oraz Awicenny, nie zważając na konsekwencje podczas prowadzenia zajęć na uniwersytecie, co sprawiło tylko przyciągnięcie na siebie jeszcze większej uwagi (Koścwin, 2009).

Jam Theoprastus [Paracelsus]. Potrafię dowieść tego, czego wy nie potraficie udowodnić, każdy mały włosek na mojej szyi wie więcej niż wszyscy wasi skrybowie, a sprzączki przy moich butach są bardziej uczone od Galena i Awicenny… (Belofsky, 2014)

Na starość porzucił on jednak swoje teorie, wierząc w istnienie żywiołaków — pół ludzi, pół duchów (Szumowski, 1994). Paracelsus dodatkowo znany był również w Polsce, gdzie zyskał sławę i uznania oraz swego czasu podróżował i propagował za Zygmunta Starego idee alchemiczno-lekarskie (Szumowski, 1909).

Nie miał on jednak u nas samych zwolenników — zdarzały się jednostki zwalczającego jego system przyrodniczo-lekarski. Był to między innymi Andrzej Grutyński, profesor Akademii Krakowskiej, występujący przeciwko Paracelsusowi (co przedstawił w swoim dziele) oraz z medycznej Akademii Krakowskiej, Stanisław Zawadzki, który to dobitnie wyśmiewał astrologię, alchemię i amulety, nie mających mieć swojego odzwierciedlenia w medycynie (Świeżawski, Wenda, 1890).

Dzieła naszych, rodzimych alchemików niestety nie zostały w większości zachowane (mało o nich informacji). Wielu z nich nawet nie pozostawiło dzieł, bowiem prowadziło zakonspirowaną pracę w laboratorium, a to co nawet stworzyli, często było wywożone za granicę (Grabowski, 1852). Jednym jednak z zachowanych osiągnięć w dziedzinie polskiej alchemii jest fakt, że odkryto tlen i skład amalgamatu złota, na trwale zapisując nazwiska naszych odkrywców (Hubicki, 1991).

Zmierzch alchemii

Przestrzeń alchemiczna w XVI wieku wraz z następnymi latami zaczęła się niestety kurczyć do wybranych już jedynie dworów, gdzie alchemia i ezoteryka były jeszcze w centrum zainteresowania. Z tym związane były między innymi dwór Elżbiety I z magiem Johnem Dee (1527–1608), obrońcą transmutacji i autorem manuskryptów alchemicznych i dwór Rudolfa II Habsburga, na jakim wspierano alchemię, filozofię i badania.

To tam uprawiano na wysoką skalę praktyki magiczne, gdzie sam cesarz oddawał się im z największą gorliwością. Za jego żywota Praga była „stolicą alchemiczną” Europy, do jakiej przybywali inni badacze. Jako mecenas alchemii i magii, określony został nawet niemieckim Hermesem Trismegistosem, współpracując z magami, lekarzami nad odkryciem kamienia filozoficznego i nowych, uniwersalnych leków (Bugaj, 1968). Wcześniejszy wybitny działacz, jeden z Medyceuszy, mecenas — Francesco Medici, również parał się alchemią (Aromatico, 2002).

Jak dokładnie wyglądał “zmierzch alchemii”? Przeczytasz o tym dokładnie tutaj: Transmutacja. Dziecko alchemii, osiągnięcie chemii

Ale historia alchemii zna również jednoznacznych oszustów. Jednym z takich był Marco Bragadino (1545–1591), przebywający na dworze bawarskiego księcia. Schorowany władca liczył, że pomoże mu mag, nie wiedząc, iż tak naprawdę nie miał on z magią nic wspólnego.

(…) znane są opisy, jak Bradagino niby zloto zrobił z rtęci, dosypawszy do niej jednego tajemniczego proszku, potem drugiego (…) podczas jednego tylko doświadczenia otrzymywał on 6 mln dukatów (…) ostatecznie przyznał się do oszustw i zginął z ręki kata.

(Szumowski, 1994)

Zakończenie

Alchemia, odkąd się tylko pojawiła, kwitła przede wszystkim na niwie ogromnej ludzkiej naiwności. Na rozwój tych tajemnych nauk — w tym alchemii, w dawnej Europie, miała wpływ politeistyczna egipska religia egipska (Bugaj, 1991). Do tego dochodziła sztuka rzemiosła i metalurgii, która została wypracowana przez starożytnych Egipcjan oraz filozoficzne koncepcje materii, jakimi to zajmowali się Greccy filozofowie — Epikur, Demokryt, Sokrates czy Epikur, na jakich opierało się wielu późniejszych alchemików (Szydło, 1997) 8).

To wszystko, aż do XVIII wieku (pojawienia się nauki – chemii), było jednak bardziej marzycielstwem, i oszustwem niż pewną nauką. Wielu bowiem dawnych twórców — chociażby Petrarka, wyśmiewali medycynę dawnych wieków i wszystko co było wokół niej, czerpiących ze wzorców starożytnych. Dla wielu badaczy tamtych czasów była to najzwyczajniej w świecie niedorzeczność — zarówno sama medycyna, astrologia, tak jak i alchemia (Szumowski, 1994).

Bibliografia

  • Ajdukiewicz, K., Bacon, F. (1995). Novum Organum. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
  • Aromatico, A. (2002). Alchemia – nauka czy magia. Warszawa: Wydawca G + J.
  • Battistini, M. (2006). Astrologia, alchemia, magia. Warszawa: Wydawnictwo Arkady.
  • Belofsky, N. (2014). Jak dawniej leczono, czyli plomby z mchu i inne historie. Warszawa: Wydawca RM.
  • Brock, W. H. (1999). Historia chemii. Warszawa: Prószyński i S-ka.
  • Brzeziński, T. (2000). Historia medycyny. Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL.
  • Bugaj, R. (1991). Hermetyzm. Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich.
  • Bugaj, R. (1986). Michał Sędziwój (1566-1636). Życie i pisma. Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich.
  • Eliade, M. (1993). Kowale i alchemicy. Warszawa: Wydawnictwo Aletheia.
  • Gajda, Z. (2011). Do historii medycyny wprowadzenie. Kraków: Wydawnictwo WAM.
  • Grabowski, A. (1852). Starożytnicze wiadomości o Krakowie. Kraków: Drukiem Józefa Czecha.
  • Hubicki, W. (1991). Z dziejów chemii i alchemii. Warszawa:  Wydawnictwo Naukowo – Techniczne.
  • Koścwin, M. (2009). Katalog wystawy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. W kręgu alchemii, medycyny i astronomii. Opole: Uniwersytet Opolski.
  • Mierzecki, R. (1993). Paracelsus, Arzt und Gottsucher an der Zeitwende, Eine Auswahl aus seinem Werk von Jolante Jacobi , mit einer Einfuhrung vom Gerhardt Wehr, Olten-Freiburg 1991: [recenzja]. Warszawa: Instytut Historii Nauki PAN.
  • Collin de Plancy, J. A. (1993). Słownik wiedzy tajemnej. Warszawa-Kraków.
  • Świeżański, E. S., Wenda, K. (1890). Wojciech Oczko – syfilidolog polski w XVI wieku. Warszawa: Druk K. Kowalewskiego.

Leave a Reply

Your email address will not be published.